Po międzynarodowym sukcesie „Zimnej wojny” polski aktor Tomasz Kot jest angażowany do coraz większej ilości zagranicznych produkcji. Obecnie pracuje przy kilku filmach, w których gra główne role. WIDEO: Krótki wywiadNajważniejszy z nich to brytyjski obraz „Nikola” opowiadający o życiu słynnego naukowca – Nikoli Tesli. Fabuła filmu skupia się na jednym z najważniejszych eksperymentów w jego karierze, który za jego życia został uznany za nieudany. Produkcja ma mieć jednak szersze tło i ma pokazać również finansowe problemy i wewnętrzne konflikty naukowca. „Szanowni! Szczęśliwy jestem baaardzo a serce mi bije tak samo jak przed „Skazanym na bluesa” i „Bogami”! Jest moc!” – napisał polski aktor na swoim Instagramie. - Nikola Tesla był jednym z najważniejszych i najbardziej wpływowych umysłów początku XX w. Na wiele sposobów przyczynił się do stworzenia współczesnego świata z elektrycznymi samochodami, internetem i błyskawiczną komunikacją. Był też złożonym i niezwykłym człowiekiem. Tomasz jest wspaniałym aktorem, kiedy zobaczyłem jego niesamowitą grę w „Zimnej wojnie”, nie miałem wątpliwości, kto powinien wcielić się w Teslę - powiedział reżyser i scenarzysta filmu, Anand Tucker w magazynie „Deadline”. Kolejnym filmem, nad którym pracuje Kot jest czesko-słowacki thriller science-fiction - „Restore Point”. Jego akcja rozgrywa się w Europie w 2038 roku, kiedy eksperymenty naukowe sprawiły, że ludzie potrafią... zmartwychwstawać. Pewnego dnia policja znajduje zwłoki pewnej pary, ale tylko jedno z małżonków udaje się przywrócić do świata żywych. Zagadkę ma rozwikłać wyznaczona do tej sprawy pani detektyw. Scenariusz filmu powstał na podstawie książki Phyllis Dorothy James. Twórcą „Restore Point” jest Robert Hloz, a scenarzystą – Tomislav Cecka. Zdjęcia ruszą w przyszłym roku na Słowacji, a nad pracą będą czuwać trzy studia - czeskie Film Kolektiv, słowackie Production i Film Produkcja z Polski. Dialogi w filmie prowadzone będą po angielsku. Tomasz Kot zagra także w hiszpańskim filmie „A Perfect Enemy”. To nowe dzieło cenionego na iberyjskim rynku reżysera Kike Maillo, znanego z takich filmów, jak „Eva”, „Toro” czy „Powołanie”. Będzie to ekranizacja bestsellerowej powieści Amelie Nothomb – „Kosmetyka wroga”. Polski aktor poinformował o tym angażu również poprzez swojego Instagrama. Pod jego wpisem posypały się gratulacje ze strony kolegów i koleżanek aktora z różnych krajów. Partnerka Kota będzie młoda aktorka Athena Strates. Głównym bohaterem filmu jest odnoszący sukcesy architekt Jeremy Angust, który zostaje zaczepiony przez rozmowną kobietę o imieniu Texel Textor na lotnisku w Paryżu. Z tego powodu mężczyzna spóźnia się na swój lot. Kobieta wydaje się wyrzutkiem, który w desperacji szuka kogoś, kto się nią zainteresuje. Chociaż spotkanie jest przypadkowe, jego natura wkrótce zamienia się w coś znacznie bardziej Polsce kręcono w tym roku amerykański film „Warning” Agathy Alexander – i tam również zagrał Tomasz Kot. Będzie to thriller science-fiction, który ma trzymać widza w napięciu od początku do końca. Według oficjalnego opisu obraz ma „badać sens życia na podstawie przeplatających się historii różnych bohaterów osadzonych w realiach Ziemi z niedalekiej przyszłości”. Partnerem polskiego aktora jest tutaj syn Arnolda Schwarzeneggera – Patrick. W filmie zobaczymy też Charlotte Le Bon, Thomasa Jane’a oraz Annabelle Wallis. - Reżyserka jest niezwykła. Agata Alexander – Polka, która bardzo długo mieszkała w Szwecji, a potem w Stanach i widać w niej sporo zmiksowanych horyzontów. Jej spojrzenie na naszą rzeczywistość było niesamowite, bo ona dostrzegła w naszym socrealizmie gotowe science-fiction – mówi aktor w Onecie. Magiczne domy jak z bajki. Aż trudno uwierzyć, że istnieją naprawdę!Bez wiz do USA. Do tych miast polecimy z Polski [CENY]Który z krakowskich radnych jest najlepszy? Który to leser?Budowa tunelu zakopianki - fakty, liczby, ciekawostkiTOP 20 najbogatszych gmin w Małopolsce [RANKING]Pijani i naćpani kierowcy poszukiwani przez policję Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera
Czego z Pana punktu widzenia mogą nauczyć się młodzi aktorzy od tych doświadczonych oraz co mogą zaczerpnąć i wdrożyć do swojego warsztatu aktorzy z większym dorobkiem artystycznym od młodszych kolegów i koleżanek? Wszyscy – aktorzy i aktorki, młodzi i starzy powinni nauczyć się jednego: każda scena jest o miłości!
Odpowiedzi PaniXOXO odpowiedział(a) o 23:37 I co z tym wywiadem? Mamy ci napisać? A jakieś konkrety, no nie wiem może pytania? 0 0 Uważasz, że ktoś się myli? lub Polecamy Fajne filmy Fajne filmy to tak naprawdę subiektywny wybór tytułów, którym warto poświęcić uwagę. Poniżej znajduje się się przykładowy wywiad ze sławną osobą: Dla przykładu zostanie napisany wywiad z aktorem Timothée Chalametem, natomiast pisząc wywiad wybierz kogoś, kto Ci imponuje lub czyją karierę cenisz. Dziennikarz: Bardzo dziękuję, że zgodziłeś się na wywiad. Chalamet: Przyjemność po mojej stronie. ROZMOWA Z KRZYSZTOFEM RESPONDKIEM "Laura to prawdziwa historia człowieka, który urodził się dwa razy. A po tym jak dostał drugie życie nigdy już nie będzie tym samym człowiekiem. Sam Zbyszek Nowak powiedział, że dopiero po wypadku zaczął cieszyć się tym, że trawa jest zielona, naprawdę usłyszał śpiew ptaków i zaczął dostrzegać najmniejsze powody do radości. Życie dla niego ma teraz zupełnie inny wymiar i inną wartość." - o filmie "Laura" opowiada odtwórca głównej roli, Krzysztof Respondek. Czym różni się gra w filmie opartym na faktach od typowej fabuły, która powstała w głowie scenarzysty? Oglądając filmy oparte na faktach bardziej wierzę, że to co oglądam i co mnie wzrusza jest prawdziwe. To poczucie jeszcze bardziej wzmacnia moje emocje. Uważam, że to właśnie życie pisze najlepsze scenariusze. Dlatego, jako aktor, przyszłość telewizji widzę w takich projektach. Wydaje mi się, że życie napisało już wszystkie możliwe scenariusze, chodzi tylko o to, aby dopasować konkretną biografię do konkretnego tym kiedy w życiu zdarza się coś niezwykłego wie o tym tylko garstka ludzi, których dana sytuacja dotyczyła. Jeśli historia zostanie przelana na taśmę, a w dodatku zostanie do tego dodany talent scenarzysty i ekipy to sytuacja zostaje wzmocniona i jeszcze bardziej na nas oddziałuje. Wydaje mi się, że aktor mający świadomość, że gra w filmie opartym na faktach również doznaje pewnego rodzaju dreszczyku emocji. Czy miał Pan szansę spotkać się ze Zbyszkiem Nowakiem przed rozpoczęciem zdjęć? Tak, doszło do takiego spotkania. Zależało mi na tym, żeby być lojalnym wobec prawdziwego Zbyszka. Chciałem, aby miał wpływ na to, co zobaczy na ekranie. Wyszedłem bowiem z założenia, że gdyby kręcono film o mnie, też chciałbym poznać odtwórcę mojej postaci. Natomiast sama moja rozmowa ze Zbyszkiem, jego emocje, które starał się mi opisać niewiele wniosły do mojej roli. Dlatego, że scenariusz nieco różni się od prawdziwych wydarzeń i to, co było najciekawsze w jego opowieści, ostatecznie nie znalazło się w fabule. Na ekranie także nie wszystko można pokazać. Myślę, że dzięki temu spotkaniu łatwiej było mi na planie, czułem, że mam przyzwolenie Zbyszka na wcielanie się w jego osobę. ROZMOWA Z SONIĄ BOHOSIEWICZ "Największą siłą filmu jest scenariusz inspirowany prawdziwą historią. Fakt, że te wydarzenia miały miejsce, że bohaterowie przeżyli i teraz mogą - już w spokoju - obejrzeć swoje losy na ekranie telewizora jest najbardziej wzruszający. Jest to również pewnego rodzaju hołd wobec ich postawy". - mówi odtwórczyni roli Marleny, Sonia Bohosiewicz. "Laura" to historia mocno osadzona w świecie górników. Pani pochodzi ze Śląska, czy to pomogło w przygotowaniu się do roli Marleny? Urodziłam się w Cieszynie, a potem mieszkałam w Żorach, na Śląsku. Założenie było takie, że nie będziemy używać gwary. Jednak znajomość kobiet ze Śląska bardzo mi się przydała, ponieważ mają one zupełnie inną mentalność. Charakteryzuje je siła, odwaga, cierpliwość, a jednocześnie bezgraniczne oddanie domowi, w którym faktycznie rządzą. Ślązaczki żyją z poczuciem ciągłego zagrożenia życia, co powoduje chęć udowadniania normalności. Dlatego co sobotę na Śląsku odbywa się wielkie sprzątanie, pranie firan, froterowanie podłóg, żeby dom błyszczał na niedzielę… W niedzielę wszędzie czuć zapach świeżego ciasta, bo to też jest oznaka normalności - świeżo upieczone ciasto na dzień wolny od pracy. Te kobiety robią wszystko, aby dom był domem. Moja bohaterka Marlena jest dokładnie taka sama. Czy świadomość, że Waszymi widzami będą bohaterowie opowiadanej historii stanowiło dla ekipy obciążenie? Nie jest to szczególnie obciążające dla aktora. Szczególnie, że nie miałam okazji spotkać się z panią Marleną. Oczywiście, ta świadomość, że przedstawiamy historię ludzi, którzy będą nas oceniać zupełnie inaczej niż zwykli widzowie czy krytycy towarzyszyła nam podczas pracy niemal cały czas. Było to jednak bardzo mobilizujące, zachęcające do dawania z siebie jak najwięcej.Arkadiusz Nader, którego wszyscy znają jako Staśka z serialu "Ranczo" opowiada o swoim dzieciństwie spędzonym w Wyszkowie, pierwszej miłości i karierze. ZobaBędąc niedawno na Cmentarzu Katolickim w Sopocie zwróciłam uwagę na grób aktora Gwido Trzywdar – Rakowskiego. Przyznam, że do tej pory nazwisko to było mi całkiem nieznane. Gdyby nie wyraz „aktor”, umieszczony pod nazwiskiem na pomniku nagrobnym, przeszłabym obojętnie dalej. Postanowiłam dowiedzieć się czegoś więcej na temat tego aktora, a następnie coś o nim napisać. Bo jak sądzę, jest to dziś postać całkiem zapomniana. Grób Gwido Trzywdar – Rakowskiego na Cmentarzu Katolickim w Sopocie Niestety nie udało mi się znaleźć żadnej fotografii tego aktora. Od red.: Już po publikacji tego artykułu otrzymaliśmy od czytelników dwa zdjęcia aktora. Jedno pochodzi z publikacji „Dziesięciolecie Państwowego Teatru Wybrzeże 1946-1956”, drugie z programu do sztuki „Skąpiec” z 1946 r. Gwido Trzywdar – Rakowski pracował w teatrze nie tylko jako aktor. Był także reżyserem; pełnił też przez jakiś czas funkcję kierownika artystycznego. Występował w sztukach teatralnych pod kierunkiem takich znanych reżyserów, jak np. Ludwik Solski, Leon Schiller, Jerzy Goliński, Andrzej Wajda. Ludwik Solski, Wikipedia Przed II wojną światową zagrał również w dwóch polskich filmach fabularnych: „Dziesięciu z Pawiaka” i „Szlakiem hańby”. Urodził się 12 IX 1893 r. w Szczucinie w Małopolsce, w rodzinie Jana i Anny Trzywdar. Wcześnie przez nich osierocony zamieszkał u przyjaciół jego ojca, Augusta i Józefy Kisielewskich, rodziców dramatopisarza, eseisty i krytyka teatralnego, Jana Augusta, autora takich dramatów, jak „W sieci”, „Ostatnie spotkanie”, czy „Karykatury”. Przez dwa lata kształcił się na wydziale filozoficznym Uniwersytetu Jagiellońskiego. Studiów tych jednak nie ukończył, gdyż postanowił zostać aktorem. Od tej pory uczył się aktorstwa pod kierunkiem Stanisława Stanisławskiego (właśc. Stanisława Bratmana) – aktora, reżysera, późniejszego dyrektora teatru łódzkiego. Trzywdar – Rakowski debiutował 9 III 1912 r. w krakowskim Teatrze im. Juliusza Słowackiego rolą Fryderyka Wilhelma w sztuce pt. „Rok 1812”. W teatrze tym występował do wybuchu I wojny światowej, czyli do momentu wcielenia go do armii austriackiej – do stacjonującego w Krakowie 4. batalionu 13. pułku piechoty (czyli „K. und K. IV. Baon Infanterie Regiment Nr. 13 Erzherzog”), który wśród mieszkańców Galicji zyskał przydomek „Krakowskie Dzieci”. W 1914 r. pułk ten wchodził w skład 10 Brygady Piechoty (należącej do 5 Dywizji Piechoty armii austriackiej). W szeregach tej armii walczył na froncie wschodnim w Galicji, gdzie głównodowodzącym był gen. Franz Conrad von Hötzendorf. W kolejnych latach wojny wstąpił do II Korpusu Polskiego na Wschodzie; 11 V 1918 r. walczył w jego szeregach z oddziałami niemieckimi pod Kaniowem. Polacy po całodziennej walce zostali zmuszeni do złożenia broni. Jak podaje Wikipedia „Niemcy nie dotrzymali warunków kapitulacji, rozbrojonych jeńców ograbili i wysyłali do obozów jenieckich”. Trzywdar – Rakowski znalazł się w takim obozie w Cüstrow; przez osiem miesięcy pracował tam jako pomocnik górnika w kopalni węgla, z której udało mu się uciec. Do Krakowa przybył „w chwili, gdy z Ratuszowej wieży orzeł Habsburgów padał strzaskany na bruk Krakowskiego Rynku, a na odwachu zaciągał warty 13. pułk krakowskiej ziemi” („Pożółkłe karty. (Ze wspomnień aktora)” Gwido Trzywdar – Rakowski). gen. Franz Conrad von Hötzendorf, Wikipedia Do pracy w teatrze powrócił dopiero w 1919 r. Sam wspominał: „Ponieważ rodzina moja przeniosła się w poznańskie, więc i ja we wrześniu 1919 r. zakotwiczyłem siebie w Poznaniu, w chwili, gdy na mieście ukazały się afisze o występach Ludwika Solskiego. Przeznaczenie! To jego królewska gwiazda przywiodła mnie do Poznania. Z fantazją zanuciłem… Przejdziem Dniestr, Wisłę, Wartę, będziem aktorami!” („Pożółkłe karty. Ze wspomnień aktora” Gwido Trzywdar – Rakowski). Wkrótce został zatrudniony w Teatrze Polskim w Poznaniu. Pierwszą rolą, jaką zagrał wtedy był Stadnicki w „Carze Samozwańcu”. W kilka miesięcy później przeniósł się do Warszawy: w kolejnych sezonach pracował w tamtejszych teatrach: Teatrze Dramatycznym, Teatrze im. Wojciecha Bogusławskiego, Teatrze im. Aleksandra Fredry, Teatrze Popularnym, a także przez krótki czas – w teatrze w Grodnie. Być może w Poznaniu poznał swą przyszłą żonę, też aktorkę Irenę Trojecką (1904 – 1970), która w tym mieście uczęszczała do gimnazjum i najprawdopodobniej tamże uczyła się zawodu aktorskiego. W Teatrze im. A. Fredry pracował najpierw jako sekretarz, następnie aktor i jednocześnie reżyser. W Teatrze im. Wojciecha Bogusławskiego wystąpił m. in w takich sztukach, jak: „Królowa Korony Polskiej” i „Warszawianka” Stanisława Wyspiańskiego, „Dziady” Adama Mickiewicza, „Kordian” Juliusza Słowackiego, „Kościuszko pod Racławicami” Władysława Ludwika Anczyca. W Teatrze im. A. Fredry zagrał przykładowo w: „Ślubach panieńskich” Aleksandra Fredry, „Żołnierzu Królowej Madagaskaru” Stanisława Dobrzańskiego, „Carewiczu” Gabrieli Zapolskiej. W sezonie 1925 / 26 pracował jako aktor oraz reżyser w teatrze w Łucku. W 1927 r. wrócił do Warszawy, gdzie występował najpierw Teatrze Polskim (zagrał chociażby w „Juliuszu Cezarze” Wiliama Shakespeare), a następnie w Teatrze Narodowym (grał np. w sztuce „Król Stefan Batory” Stanisława Szpotańskiego). W latach 1932 – 33 Trzywdar – Rakowski pełnił funkcję radcy w biurze prasowym Prezydium Rady Ministrów, w latach 1933 – 35 był wizytatorem polskich zespołów teatralnych we Francji, zaś w kolejnym okresie 1935 – 37 – kierownikiem artystycznym Teatru Domu Żołnierza w Warszawie. Dramatopisarz Bolesław Gorczyński, założyciel Teatru im. W. Bogusławskiego w Warszawie. Wikipedia W 1937 r. zamieszkał wraz z żoną w Gdyni. Szef sztabu Marynarki Wojennej, kmdr. Karol Korytowski powierzył mu bowiem zorganizowanie, a następnie objęcie kierownictwa Teatru Marynarki Wojennej; funkcję tę pełnił do momentu wybuchu II wojny światowej. Teatr ten otrzymał jako siedzibę niedużą salę mieszczącą się w przybudówce czteropiętrowego gmachu przy ul. Jana z Kolna 55. Mieścił się w nim Dom Kolejowego Przysposobienia Wojskowego (ob. budynek „B” Sądu Rejonowego). „I tam grali sobie marynarze. Prowadził teatr Gwido Trzywdar – Rakowski. (…) Wybrał chłopców z Mar. Woj. Dobrał ładne panny i pokazał > Krakowiaków i górali <, wyśmienitych, nie amatorskich. Potem sztukę J. Stępowskiego „Na morskich szańcach Rzeczypospolitej”, kawałek „Wesela” Wyspiańskiego i „Kordiana” Słowackiego. Parę polskich komedii. Używaliśmy w tym teatrze jakże młodym, jakże rozkosznym. Widownia musiała się rozpalić od entuzjazmu, co bił z płytkiej, małej scenki”. („Dwie Gdynie” Artur Swinarski, „Przekrój” nr 6, 1945 r.). Sam Gwido Trzywdar – Rakowski wspominał: „Z Teatrem Marynarki Wojennej grałem w bazie na Oksywiu dla marynarzy i na Jana z Kolna dla publiczności, jeździłem do Pucka, na Hel, Wejherowa i na Westerplatte”. W spektaklach tych występowała również Irena Trojecka (Trzywdar – Rakowska). Okupację spędził w Warszawie. W tym okresie wystąpił w dwóch sztukach: „Królu Włóczęgów” Rudolfa Frimla w Teatrze Rozmaitości (we wrześniu 1943 r.) oraz w „Kaprysach Marianny” Alfreda de Musseta w Teatrze Małych Form Miniatury (w kwietniu 1944 r.). Po upadku Powstania Warszawskiego został aresztowany i zesłany do obozu w Buchenwaldzie. Po zakończeniu II wojny światowej znów zamieszkał w Gdyni, gdzie w sezonie 1945 / 46 pracował w Teatrze Dramatycznym Marynarki Wojennej (Teatrze Domu Marynarza), którego objął kierownictwo. Teatr ten otrzymał wówczas siedzibę w otwartym 7 VII 1945 r. Domu Marynarza Marynarki Wojennej – dawnym Domu Zdrojowym przy ob. ul. Piłsudskiego. Dziś w tym budynku mieści się hotel „Dom Marynarza”. Budynek „B” Sądu Rejonowego w Gdyni Gwido Trzywdar – Rakowski reżyserował tam takie sztuki, jak „Jeńcy” Lucjana Rydla, „Grunt to morze” Krystyny Wolińskiej, „Skąpca” Moliera, „Stary Dzwon” Jana Brzozy. Pod koniec sezonu wystąpił jako aktor w sztuce „Nad Morzem” Heijermansa Hermana. Jak sam wspominał, w kierowanym przez niego zespole teatralnym, oprócz jego żony grali tacy aktorzy, jak: „Beata Artemska i Franciszek Rychłowski (gościnnie), Freyteżanka, Stefa i Wł. Cichoraccy, Horska, Carewicz, Janczewska, Kałczanka, Karewicz, Marzecki”. Na stanowisku kierownika muzycznego pracowali: kpt. Dulin i Bolesław Lewandowski (późniejszy dyrygent Opery Warszawskiej). Z tym teatrem współpracowała słynna gdańska pianistka, Krystyna Jastrzembska. Scenografią zajmowali się plastycy (w służbie wojskowej): kmdr. Konstanty Lech i por. Stanisław Preyzner. Dyrektorem administracyjnym był por. Tadeusz Kosiarz. W kolejnym sezonie Trzywdar – Rakowski pracował w Wejherowie oraz w Teatrze Ziemi Słupskiej w Słupsku (gdzie reżyserował sztukę Gabrieli Zapolskiej „Ich czworo”). Od tej pory występował już tylko jako aktor. W latach 1947 – 49 grał w Teatrze Powszechnym w Łodzi, potem w Białymstoku: w Teatrze Miejskim i w Teatrze im. Aleksandra Węgierki. W Łodzi zagrał w „Nadziei” Heijermansa Hermana. W Białymstoku – w „Balladynie” Juliusza Słowackiego i w „Niemcach” Leona Kruczkowskiego. W tych peregrynacjach towarzyszyła mu żona, która występowała w tych samych teatrach, co on. W 1951 r. oboje powrócili do Trójmiasta, grali w Teatrze „Wybrzeże”. Gwido Trzywdar – Rakowski występował tam do 1962 r. Aktor Franciszek Rychłowski, Wikipedia W tymże teatrze 4 IV 1959 r. obchodził jubileusz 50 – lecia pracy artystycznej. W programie jubileuszowym („Kordian” 1959 r.) określono go w następujący sposób: „jako aktora charakterystycznego, realistę z dawnej szkoły krakowskiej, artystę o bogatej skali, od tonów ciepłych, dobrotliwych i komediowych, po szlachetny patos ulubionych ról klasycznego repertuaru” ( W międzyczasie występował również na scenie w Toruniu, w Teatrach Ziemi Pomorskiej (Bydgoszcz – Toruń). Zagrał tam w „Damach i huzarach” Aleksandra Fredry. W Teatrze „Wybrzeże” grał m. in. w takich sztukach, jak: „Pałacyk w zaułku” Braci Tur, „Balladyna” Juliusza Słowackiego, „Świerszcz za kominem” Karola Dickensa, „Zwady miłosne” Moliera, „Ptak” Jerzego Szaniawskiego, „Sułkowski” Stefana Żeromskiego, „Makbet” i „Hamlet” Wiliama Shakespeare oraz „Wesele” Stanisława Wyspiańskiego. Do jego najbardziej znanych ról należały: Albin („Śluby panieńskie”), Ilin („Wampiry”), Sforka („Horsztyński”), Grzegorz („Kordian”), Rejent („Zemsta”), Mąż („Ich czworo”), Ojciec („Dwa teatry”), Kaleb („Świerszcz za kominem”), Major („Damy i huzary”). Gwido Trzywdar – Rakowski zajmował się również pracą publicystyczną i literacką. Był autorem dramatów historycznych: „Hołd Pruski” i „Poselstwo w Wilanowie”. W 1953 r. opublikował w dodatku „Rejsy” do „Dziennika Bałtyckiego” cykl artykułów pt. „Ze wspomnień”. W 1961 r. otrzymał wyróżnienie na III Festiwalu Teatrów Polski Północnej w Toruniu – za rolę Dziada w przedstawieniu „Wesele” w Teatrze „Wybrzeże” w Gdańsku. Hotel „Dom Marynarza” w Gdyni Zmarł w Gdyni 2 VI 1962 r. Spoczął na Cmentarzu Katolickim w Sopocie. Maria Sadurska Informacje na temat życia i twórczości tegoż aktora uzyskałam z następujących źródeł: wspomnienia Gwido Trzywdar – Rakowskiego zatytułowane „Pożółkłe karty. (Ze wspomnień aktora)” zamieszczone w programach teatralnych takich sztuk, jak „Cyd”, „Dom Bernardy Alba” i „Sułkowski” wystawianych w 1957 r. w Państwowym Teatrze Wybrzeże (dostępne na stronie Wikipedia
Maffashion zdecydowała się na krótki komentarz odnośnie rozpadu swojego związku z Sebastianem Fabijańskim. Odpowiedź blogerki w punkt! Zamieszanie, które powstało wokół rozstania Maffashion i Sebastiana Fabijańskiego zaskoczyło nawet samych zainteresowanych. Para, która od kilku miesięcy borykała się z kryzysem w związku, zdecydowała się na rozstanie, a informację tę potwierdziła blogerka w swoim oświadczeniu. Gdy wydawało się, że ten etap w życiu jest już dla nich zamknięty, na jaw zaczęły wychodzić niewygodne fakty, które zszokowały opinię publiczną. Teraz Julia Kuczyńska zdecydowała się przerwać milczenie i wymownie skomentowała zakończenie swojej relacji z Fabijańskim. Maffashion wymownie komentuje rozstanie z Sebastianem Fabijańskim Maffashion i Sebastian Fabijański rozstali się kilka tygodni temu. Byli partnerzy planowali wydać wspólne oświadczenie i dla dobra dziecka nie "prać brudów" publicznie. Niestety, do mediów wciąż docierały nowe informacje, które coraz bardziej szokowały. O kryzysie w związku znanej pary mówiło się od kilku miesięcy, gdy do sieci trafiło nagranie ze spotkania Fabijańskiego z Rafalalą. Gwiazdor próbował tłumaczyć zaistniałą sytuację promocją filmu, jednak nikt nie potwierdził jego słów. Jakiś czas później Sebastian Fabijański w wywiadzie przyznał się do zdrady Maffashion i ze łzami w oczach opowiadał o ostatnich miesiącach swojego życia, które były dla niego bardzo trudne. W sieci pojawiło się oświadczenia kobiety, która oskarżyła Maffashion o rozbicie związku. Nawet te doniesienia nie zmusiły jej do zabrania głosu i wciąż konsekwentnie milczała. Dopiero kontrowersyjny wywiad, w którym transseksualna celebrytka zaatakowała synka byłych zakocjanych, wywołał reakcję. Maffashion odpowiedziała na zaczepkę Rafalali i w ostrych słowach przyznała, że granice zostały przekroczone. Fani w sekcji komentarzy wciąż dopytują o samopoczucie swojej ulubienicy. Dzisiaj pojawiło się nagranie ze zbiorową odpowiedzią dla internautów. - Stabilnie. - napisała Julia Kuczyńska Zobacz także: Sebastian Fabijański edytował wpis o Maffashion w swoim oświadczeniu! Instagram @maffashion_official Instagram jest jednym ze źródeł dochodu Julii Kuczyńskiej, blogerka regularnie publikuje w sieci zdjęcia z kampanii czy relacje z życia codziennego. Nic dziwnego, że nawet po głośnym rozstaniu nie zrezygnowała z użytkowania mediów społecznościowych! Teraz opublikowała nagranie z samochodu, na którym zasugerowała, że w jej życiu wszystko jest stabilne i dobrze się układa. Maffashion skupiła się teraz na powrocie do codziennych obowiązków oraz synku, którego zabrała na urlop za miastem. Zobacz także: Rafalala odpiera zarzuty Sebastiana Fabijańskiego i uderza w Maffashion. "Byłam u swojego prawnika" Instagram @maffashion_official Maffashion nie chce podgrzewać i tak już gorącej atmosfery wokół swojej rodziny. Gwiazda skupiła się na tym, co dla niej najważniejsze - chce, aby jej synek jak najmniej odczuł rozstanie rodziców. Transseksualna celebrytka wciąż jednak próbuje wykorzystać swoje pięć minut i w kolejnych wywiadach ciepło wspomina Sebastiana Fabijańskiego, za każdym razem wbijając szpilę Julii Kuczyńskiej. Tym razem Rafalala w rozmowie z dziennikarzami wyznała, że Maffashion "odgrywa rolę". Myślicie, że była partnerka Sebastiana Fabijańskiego w końcu odpowie na słowne zaczepki? East News/Pawel Wodzynski. Artur Zawadzki/REPORTER, VIPHOTO/East News Tadeusz Wypych/REPORTER TRICOLORS/EAST NEWS PIOTR KAMIONKA/REPORTER
Nie marzyłem o byciu aktorem jako dziecko, nie dorastałem w przekonaniu, że to moje przeznaczenie, ale też rzeczywiście zawsze brałem udział we wszystkich przedstawieniach i występach, trzymałem się blisko tego świata. Ale nie miałem prominentnych znajomych, rodziców, nikogo kto mógłby i jakoś ułatwić start.
Czy gwiazdor "Barw szczęścia" jest gejem? Niezwykła akcja Marka Molaka Hubert z "Barw szczęścia" od lat tworzy udany związek z Klarą. Wychowują razem córkę Marysię i pomimo życiowych burz i naporów, są szczęśliwym małżeństwem. Tymczasem grający Huberta gwiazdor znienacka wrzucił na swój profil na Instagramie film WIDEO z pytaniem: "Jesteś gejem"? Na materiale z aktorem "Barw szczęścia" widać krótki fragment wywiadu z nim jednej z dziennikarek. Kiedy pada pytanie o liczne propozycje od fanem, Molak wypala nagle: - Jestem gejem. Fani natychmiast zareagowali na "wyznanie" Huberta z "Barw szczęścia", większości wybuchem śmiechu. Prawie nikt nie uwierzył, że prywatnie ojciec 2 synów właśnie dokonał coming-outu. Zobacz też: Rewolucyjne zmiany w Barwach szczęścia. Tych aktorów zabraknie w obsadzie w nowym sezonie po wakacjach 2022 - ZDJĘCIA - Także, oficjalnie - napisał Molak w poście z filmem WIDEO. - Hahahahahahhaha❤️ - posypały się komentarze. - 😂😂😂😂😂😂 - Brawo za szczerość 🤣🤭 - 😂😂😂😂😂👏👏popłakałem się , mistrz. - grunt to mieć zdrowe podejście do życia itd. Jakie było pytanie dziennikarki, które w efekcie doprowadziło do wybuchu radości fanów gwiazdora "Barw szczęścia"? - Domyślam się, że piszą nagminnie do ciebie... - Nie, nie piszą do mnie. Bo ja jestem gejem - odpowiedział Molak z kamienną twarzą. Prywatnie Hubert z "Barw szczęście" był już raz żonaty z tancerką Małgorzatą Mazurkiewicz i z tego związku ma syna Krzysztofa. Para rozstała się i aktualnie Molak spotyka się z Daną, z którą ma prawie 2-letniego syna Marka Daniela. Nie przegap: Gwiazda M jak miłość w zaawansowanej ciąży?! To zdjęcie Adriany Kalskiej zelektryzowało fanów. Co na to Mikołaj Roznerski? - ZDJĘCIA https://facebook.com/IndependentVideoPressAdam Sikorski - historyk i autor programu TVP "Było nie minęło" - KRÓTKI WYWIADZdjęcia, montaż: Oskar Wądołowski